Przyszedł smutek
Coż tu duzo pisać. Zawiodłam.. zawidołam siebie, rodziców i innych ludzi. Wiedziałam, że smutek przyjdzie. Zawze przychodzi, kiedy ON wraca. Wtedy przychodzi mój smutek. Powinnam się cieszyć. Marzenia się spełniły... moje marzenia się spełniły, ale nie na mnie. Moje marzenia ma ktoś inny. Kiedyś uważałam, że zasługuje na wszystko co najlepsze, należało mu się. Tyle cierpiał, tak długo walczył z samym sobą. Podobno wygrał bitwe... wojne... zdobył to czego chciał, spełnił MOJE marzenia..... :(( nie mogę marzyć. Najpiekniejsze amrzenia realizuje mój przyjaciel, a to tak boli.
BOLI MNIE SZCZĘŚCIE INNYCH??? jestem chora ... gdzie ta moja delikatność??
"zawsze byłaś wyrozumiała"
"zawsze byłaś odpowiedzialna"
"zawsze chciałaś być doskonała"... moja mama ma racje....
Ja posiadam w sobie mnóstwo zła.... zero delikatności, wrażliwości, odpowiedzialności.... hmm... mogę tak powiedzieć
JESTEM NIEUDACZNIKIEM
bo skoro ktoś ma moje marzenia, bo skoro ja co mam w garsci zawsze wypuszcze, bo skoro mi rzadko kiedy coś się udaje.....
ZAWIODŁAM..... mamę... 21 rocznica ślubu.... jej i taty.... zapomniałam. Nigdy nie pamiętam. Nic nie kupiłam. Chciałam to jakoś inaczej uczcić.... nie pozwoliła mi - oglądała TV. Wyrodna ze mnie córka. Nigdy nie pamiętam. Rok temu obchodzili 20.... ja byłam wtedy chora.... cierpiałam, też nie pamiętałam, choć datę w kalendarzu miałam czerwonym kolorem.
wyrodna ze mnie córka
SAMOTNA
tak... jestem skazana na samotność. Nie umiem pokochać, nie jestem kochana. Ludzie króko ze mną wytrzymują. Ci którzy są ze mną dłużej, zbyt długo - nudzą mi się. Mam chęć zdobywania, nudzę się szybko sie nudzę
OTO CAŁA JA
dddd
P.S to tylko wpis....